niedziela, 22 lipca 2012

Podziękowanie - Rozdział VI

Dziękuje wam za opinie w komentarzach i nie tylko . To dla mnie bardzo ważne by dowiedzieć się co myślicie o moich bazgrołach . Za wszystkie błędy i utrudnienia w czytaniu strasznie przepraszam. Staram się je wszystkie wychwycić ,ale nie zawsze mi się to udaje . Jeszcze raz dziękuje i ponownie proszę jeżeli tylko macie możliwość to piszcie mi co sądzicie o moich opowiadaniach ( możecie pisać także na mój nr gg 6752013) z góry baaaaaaardzo dziękuje .
~~Nika~~




Drzwi gwałtownie się otworzyły. Gryfonka już miała upaść na podłogę ,gdy w ostatniej  
chwili stojący przed nią Fred złapał ją mocno w pasie. Z perspektywy Ronalda stojącego w
drzwiach wyglądało to jak przyłapanie kochanków na gorącym uczynku. Był wręcz pewny 
,że między nimi coś zaszło. Gdyby nic się nie wydarzyło to jego brat by nie był w samych
spodniach a jego dziewczyna – bo tak naprawdę jeszcze nie zerwali , nie była by w jego
koszuli i w samej bieliźnie.  Fred szybko pomógł Hermione stanąć w pionie po czym zabrał
ręce z jej talii. Dziewczyna odwróciła się plecami do chłopaka i zobaczyła zszokowanego i
wkurzonego Rona. Chciała to jakoś wytłumaczyć , wyjaśnić .Wiedziała jak to mogło
wyglądać ,ale w końcu nic nie zaszło w norze między nią a Fredem nic niestosownego .
W głowie Gryfonki układało się pełno zdań z wyjaśnieniami ,ale z jej ust jak zawsze w tego
typu sytuacjach wydostał się tylko bełkot.
- Ron my …. My nie , to nie tak jak myślisz .
- Nie wysilaj się Hermiona , przecież mam oczy . Powiedział wkurzony rudzielec i
energiczny ruchem szturchnął dziewczynę i stojącego za nią Freda łokciem w celu przedarcia
się przez nich i wydostania z pokoju .
Hermiona już chciała za nim biec ,ale silny uścisk Freda ją zatrzymał .
- Daj spokój i tak nic nie zdziałasz do tego głupka dzisiaj nic już nie dojdzie.
- Ale Fred ty … ty widziałeś co tutaj się wydarzyło i jak to mogło wyglądać . Jesteśmy
prawie nadzy . Dziewczyna już chciała wyrwać się z jego uścisku i jednak pobiec za Ronem
,ale w tym czasie Fred bez żadnych wahań mocno ją do siebie przyciągnął i przytulił.
Gryfonka chciała krzyknąć na niego tekstem typu : co ty wyprawiasz ?! i tak dalej ,ale w tym
momencie potrzebowała dotyku kogoś tak ciepłego i pozytywnego jak Fred. Bez słowa
sprzeciwu Miona wtuliła się mocno w jego tors. Chłopak złapał Gryfonkę i podniósł ją
delikatnie. Dziewczyna wtuliła się w niego jeszcze bardziej a rękami oplotła jego
szyję. Bliźniak powoli przeszedł z nią przez pokój i w końcu delikatnie położył ją .a
łóżko. Już chciał ją puścić i wyjść ,ale zatrzymaj go jej smutny głos.
- Nie odchodź . Wybełkotała Gryfonka przez płacz.
- Nigdzie się nie wybieram . Fred usiadł na łóżku obok dziewczyna a ta wtuliła się w niego
tak samo jak wtedy ,gdy przytulali się stojąc. Nie rozmawiali ze sobą . Po prostu siedzieli na
łóżku przytuleni do siebie. Czasami cisza i milczenie jest najlepszą formą rozmowy. Tak
było też w tym przypadku . Chłopak objął Mionę jednym ramieniem a drugim głaskał ją po
jej gładkich i pachnących włosach. Gryfonce było tak miło i przyjemnie. W środku czuła
pewne ciepło , którego nigdy nie czuła przytulając się z nikim innym. Tak samo było podczas
całowania się z Fredem nad jeziorem. Dziewczyna czuła jak serce chłopaka bije w
spokojnym rytmie. Pozwoliło jej się to uspokoić i opanować płacz. Po pewnym czasie
Gryfonce oczy zaczęły się same zamykać .  Jeszcze przez chwilę była przytomna ,ale potem
pogrążyła się w krainie snu . Chłopak po pewnym czasie to zauważył  , ale nie chciał się
ruszać by jej nie obudzić . Tak słodko wyglądała ,gdy była spokojna i spała. Postanowił ,że tą
noc zostanie z nią , na wypadek ,gdyby się obudziła i potrzebowała wparcia. Fred delikatnie  
wychylił się i sięgnął po kołdrę , która leżała na łóżku. Gryfonka lekko drgnęła ,ale się nie
obudziła ,tylko jeszcze mocniej wtuliła do chłopaka. Bliźniak przykrył kołdrą jego i ją po
czym sam zamknął oczy i pogrążył się w śnie.
Gryfonkę obudziły jak zawsze promienie słońca padające na jej policzki . Otworzyła
oczy i zobaczyła Freda śpiącego w najlepsze. Uśmiechnęła się i delikatnie wygrzebała z jego objęć uważając by go nie obudzić . Gdy stanęła na nogach mocno się przeciągnęła po czym wzięła kawałek pergaminu i pióro .
Fred dziękuje ,że zostałeś ze mną . Dziękuje także za wsparcie z twojej strony , jesteś kochany. Bardzo mi pomogłeś . Czuję się już lepiej ;). Mam nadzieję ,że spotkamy się na śniadaniu .
                                                                                                         Hermiona
Dziewczyna położyła liścik na brzuchu chłopaka i delikatnie pocałowała go w policzek po czym wyszeptała – dziękuje . Po cichu podeszła do szafki , sięgnęła czystą bieliznę i ubrania po czym udała się do łazienki. Jak zawsze Gryfonka nalała olejków zapachowych i aromatycznych do wanny po czym odkręciła kran z gorącą wodą . Podeszła do lustra , zmyła wczorajszy makijaż , rozczesała włosy i umyła zęby. Gdy wanna była już pełna dziewczyna weszła do niej i pogrążyła się w myślach. Tym razem myślała o Fredzie , o tym ,że z nią został i ,że jej pomógł. Po pewnym czasie ,gdy Miona czuła się w pełni zrelaksowana sięgnęła po żel pod prysznic i szampon . Delikatnie nalała szamponu na włosy po czym zaczęła je dokładnie szorować. Woda z jeziora dała po sobie znaki na jej włosach . Gdy już doprowadziła włosy do porządnego stanu , zaczęła czyścić całe ciało , masując je przy okazji.
Hermiona poczuła ,że już jest czysta i pachnąca więc wyszła z wanny. Wytarła ciało ręcznikiem a mokre włosy rozczesała i związała w kitka . Jak zawsze zrobiła sobie delikatne kreski nad okiem eyelinerem , wytuszowała rzęsy i nałożyła troszeczkę truskawkowego błyszczyku na usta. Po umalowaniu się i ogarnięciu zdjęła ręcznik i założyła swoją ulubioną bieliznę ,która była bardzo wygodna. Miona nie miała dzisiaj ochoty na strojenie się więc ubrała szare dresy z opuszczonym krokiem i t-shirt z napisem : always hungry. Gdy była już gotowa wyszła z łazienki . Po drodze zapukała do pokoju Harrego i Ginni. Gdy usłyszała proszę weszła po cichu i delikatnie do ich pokoju.
- Dzień dobry śpiochy . Uśmiechnęła się pogodnie i wysłała buziaka w stronę Ginni.
- Dzień dobry . Odpowiedziała Ruda równo z Wybrańcem .
- Przepraszam ,że wam przeszkadzam ,ale przypominam ,że za pół godziny śniadanie .
- Już za pół godziny ? Zapytała Ruda zaskoczonym głosem po czym energicznie wyskoczyła z łóżka w stronę szuflady z ubraniami. Harry powolnie i leniwie się przeciągnął i założył okulary.
- W takim razie nie przeszkadzam , do zobaczenia na śniadaniu. Uśmiechnęła się i wyszła.
Pogodna i optymistycznie nastawiona Gryfonka zeszła po schodach do kuchni. Jak zawze rano w kuchni siedział pan Weasley i jego żona ,która przygotowywała dla niego śniadanie.
- Witaj Hermiono , jak się spało ?
- Dzień dobry panie Weasley . Dobrze ,ale za krótko . Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie.
- Nie widać tego po tobie . Wyglądasz jak zawsze bardzo ładnie a dobrym humorem bije od ciebie na kilometr. Mężczyzna uśmiechnął się i wypił ostatni łyk kawy .  Szybko wstał od stołu i pocałował Molly w policzek.
- Dziękuje proszę pana . Miłego dnia w pracy .
- Dziękuje Hermiono . Mężczyzna wesoło do niej pomachał i wyszedł z nory.
- Zawsze się gdzieś spieszy. Powiedziała smutnym głosem pani Weasley.
- Wolałabym się spieszyć  niż mieć pełno czasu i nie wiedzieć co ze sobą zrobić . Powiedziała Miona i usiadła do stołu .
- Och prawie bym zapomniała , ja też już muszę lecieć. Miłego dnia kochana .
- Dziękuje proszę pani i nawzajem. Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie do Molly wychodzącej z nory . Kobieta odwzajemniła uśmiech i prawie biegiem wyszła z domu .
Gryfonka podeszła do szafek w celu sięgnięcia miseczki na płatki i łyżeczki. Odłożyła je na stół po czym podeszła do szafki z płatkami po swoje „różowe florencje”.
- Dobry . Usłyszała Gryfonka za swoimi plecami i mało co nie podskoczyła ze strachu.
Jednak pogodnie odpowiedziała.
- Dzień dobry . Po czym odwróciła się by uśmiechnąć się do mieszkańca nory ,który właśnie zszedł na śniadanie. Jednak jej uśmiech szybko zniknął. Na jego miejscu pojawił się smutny grymas .
- Ron ja … to po prostu nie tak jak ci się wydawało.
Ron nie zwracał uwagi ,kto mu odpowiedział na jego niezbyt przyjemne „dobry” ,ale gdy usłyszał to zdanie od razu zrozumiał kto mu odpowiedział. Jego zaspany wyraz twarzy zmienił się w pełen złości grymas.
- Nawet nie chcę cię słuchać . Wybełkotał po czym szybko podszedł do stołu by ominąć Gryfonkę. Jednak szybko na ręce poczuł delikatny uścisk jej małej , gładkiej dłoni.
- Zaczekaj proszę , chcę to wyjaśnić.
- Nie ma nic do wyjaśnienia . Spałaś z nim !
- To nie prawda ! Wykrzyczała powstrzymując się od płaczu. – My poszliśmy z Ginni i Harrym , chodziliśmy po brzegu jeziora . Potem zaproponowałam byśmy poszli na pomost . Było ciemno i ślisko . Poślizgnęłam się i wpadłam do wody . Zachłysnęłam się i zaczęłam się miotać w wodzie – mam uraz z dzieciństwa . Zaczęłam panikować . Fred szybko zdjął koszulę i wskoczył do jeziora by mnie uratować. Gdy już mnie uratował to zaproponował mi bym założyła jego koszulę . Było zimno. A ta historia przy drzwiach…  już miałam iść spać ,ale on mnie zatrzymał i poprosił o koszulę byście nie pomyśleli ,że coś między nami zaszło.
- Ginni mówiła mi co innego , widziała cię i Freda razem z Harrym !
- Ja … Zawahała się i przełknęła ślinę .
- Zdradziłaś mnie ! . Dzisiaj też z nim spałaś !
- Nie krzycz na mnie. Poprosiła przez płacz .
- Jesteś puszczalską ….
- Dosyć ! Nie odzywaj się tak do mnie Ronald ! Nie wiesz co się stało ! Nic nie wiesz . Zraniłeś mnie ! Rozumiesz ? Zraniłeś !
- Kto tu kogo rani . Wymamrotał pod nosem .
- Ty … ty Ron i nie tylko mnie ,ale także swoją rodzinę .
- Jak zawsze bronisz ich , czemu nigdy nie staniesz po mojej stronie !?
- Bo wtedy bym była niesprawiedliwa wobec Ginni i twojego brata.
- Proszę bądź sprawiedliwa wobec nich , już nie musisz stawać po mojej stronie . Z NAMI KONIEC !
- I bardzo dobrze !
- Super !
- Wspaniale !
Ron zrzucił swoją miskę z płatkami ze stołu i wyszedł z kuchni .
Miska pękła a mleko z płatkami się rozlało . Powodując huk i bałagan. Hermiona upadła na kolana . Nikt jej tak nie zranił jak Ron teraz . To było straszne i dołujące. Gryfonka wzięła szmatkę i zaczęła zbierać kawałki rozbitej miski oraz ścierać rozlane mleko. Nawet nie wiedziała kiedy z oczu zaczęły płynąć jej łzy a ona sama pogrążyła się w rozpaczy i smutku. 

2 komentarze:

  1. super :D nie umiem doczekać się dalszego ciągu :D
    FREMIONE <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również nie jestem jakimś wybitnym artystą czy pisarzem, ale uważam, że mój staż w tej dziedzinie trwa na tyle długo, abym mógł parę rzeczy skrytykować. Dla twojego własnego dobra oczywiście.
    Jak sprawdzasz poprawność tekstu, najlepiej zwróć się do jakiejś bety lub kogokolwiek kto się na tym zna. Widzę, że czasem wkradają się literówki lub po prostu zapominasz o znakach interpunkcyjnych.
    Po drugie kropkę stawia się tuż przy ostatnim wyrazie, a nie po spacji. Wybacz, ale mnie to odrzuca, bo od razu przypomina mi się generacja directionerek i tego typu dziewczyn.
    Po trzecie: Nie "Ginni" tylko "Ginny", ewentualnie Ginewra. :)
    Mam nadzieję, że weźmiesz sobie moją radę do serca i zwiększysz wartość tekstu, bo od razu widać, że masz talent, ale go nie wykorzystujesz.
    Przy okazji zapraszam do mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń