sobota, 21 lipca 2012

Opinia - Rozdział V

Dziękuje ,że chociaż ktoś poświęcił czas na przeczytanie moich wypocin , wiem ,że nie są one świetne i wiele im brakuje by powiedzieć nawet ,że są dobre :/ Sama jak je teraz czytam to stwierdzam ,że nie są zbyt ciekawe i ,że wiele osób pisze o wiele wiele lepiej jednak chęć napisania fremiony była tak silna ,że nie wytrzymałam :/ Niestety jest mało blogów o ich miłości a jak jakieś są to tylko z 15-30 rozdziałami :/ Ja chciała pisać tak długo aż do momentu gdy Fred umiera ,ale z tego co się dowiedziałam od kilku ludzi ,którzy przeczytali moje opowiadania to stwierdzam ,że chyba ja nie potrzebnie się staram a wy niepotrzebnie poświęcacie czas na czytanie :/ Dodaję ostatni rozdział - proszę o szczere opinie w komentarzach to naprawdę dla mnie bardzo ważne . Mam nadzieję ,że wam się spodoba jak nie to jutro usuwam bloga ,albo jeżeli ktoś jest chętny to oddam go ;)
~~Nika~~




Ginni jak zawsze usiadła z Harrym osobno , to był ich zwyczaj tylko na rodzinnych posiłkach lub obradach siadali blisko nas tak to zawsze ,gdy byli razem siadali z pewną przerwą od reszty . Fred razem z Gryfonką usiedli za nimi , dokładnie kilka metrów od nich ,ale w miejscu ,gdzie idealnie było widać zachód słońca . Siedzieli tak przez pewien moment w ciszy , wpatrując się z zachód słońca . Każdy o czymś myślał. Gryfonka myślała o cały dzisiejszym dniu , o kłótni z Ronaldem o pójściu do starego domu i odkryciu strasznej prawdy jaka dotknęła rodzinę ,która w nim mieszkała , potem pomoc Fredowi , przyjemną kąpiel , rozmowę z Harry , obiad – wszystko z najdrobniejszym szczegółem sobie przypominała a potem obmyślała jak mogła to inaczej rozegrać.
Fred natomiast myślał co może zrobić by zbliżyć się do Gryfonki i by spędzić z nią noc . Nie był typem chłopaka jak Draco Malfoy albo inni ślizgoni ,którym tylko zależało by przelecieć dziewczynę ,ale bardzo chciał się położyć obok niej i poczuć z bliska jak ładnie pachną jej włosy oraz ona sama w sobie .
Ginni i Harry się do siebie przytulili , po czym zaczęli się całować . Hermiona gdy to zobaczyła to coś ją zabolało, kiedyś by siedziała przytulona do Rona i by się z nim całowała a teraz ? Teraz siedzi obok Freda ,któremu dzisiaj wyjątkowo odbija – może to efekt jakiś nowych cukierków ,które wymyślili razem z Georgem a może po prostu się o coś założył lub chce zrobić Ronowi na złosć ? Gryfonka musiała przyznać Fred był przystojny , bardzo ,ale to nie zmieniało faktu ,że był jej rodziną ? Hmmm już chyba nie rodziną , chociaż Weasley’owie to była jej rodzina może nie na papierze i tak dalej ,ale gdzieś w środku czuła się jako członek ich rodziny . W każdym razie Fred to był jej kolega … tak to dobre określenie. Lubiła go , często poprawiał jej humor i często mogła się z niego lub z nim pośmiać ,ale nigdy bliżej nie rozmawiali ani nie zbliżali się zbytnio do siebie . Z rozmyślenie wyrwał ją jego głos :
- Oni zajęli się sobą to może by pójdziemy się przejść na jezioro i na przykład popuszczać kaczki ?
- Tak to dobry pomysł . Uśmiechnęła się do niego serdecznie .
Fred wstał po czym podał jej rękę by pomóc jej wstać  . Hermiona zdjęła buty i poszła za Fredem . Szli jak zawsze w ciszy . Fred nie mówił jej dokąd ją prowadzi powiedział tylko ,że nad brzeg jezioro . Hermiona nie była z natury dociekliwa i ciekawska ,dlatego nie pytała go o szczegóły . W końcu nie wytrzymała i zapytała .
- Fred , gdzie my właściwie idziemy ?
- Już jesteśmy . Uśmiechnął się po czym zdjął buty i podwinął nogawki . – Chodź ze mną popuszczamy kaczki . Podał jej rękę . Hermiona uścisnęła jego dłoń i podeszłą z nim do brzegu . Zaczęli szukać razem kamieni odpowiednich do puszczania kaczek .
- Patrz i ucz się . Uśmiechnął się łobuzersko jak zawsze i puścił kaczkę . Wyszły mu cztery .
- No no nieźle . Powiedziała Gryfonka .- Teraz moja kolej . Wzięła kamyk , ustawiła się i puściła aż pięć kaczek . – Tak się puszcza kaczki ,ale i tak jestem pod wrażeniem ,że znasz tą mugolską zabawę .
- Dużo czarodziejów ją zna . Zwłaszcza synowie czarodziejów ,którzy mają świra na punkcie mugoli . Uśmiechnął się i zaśmiał .
Gryfonka także się uśmiechnęła i zachichotała .
- Woda jest strasznie ciepła , wejdziesz ze mną ?
Miona spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- Chyba śnisz , nie wejdę do tej wody .
- Dlaczego nie ? po domach starych chodzisz a ze mną do wody nie chcesz wejść ?
- Przepraszam ,ale jakoś nie zbyt interesująco wygląda ta woda .
- Jak chce ja wchodzę . Fred szybkim ruchem  zdjął koszulę i jeansy  po czym szybko wbiegł do wody .
- Zwariowałeś !
- Możliwe ,ale jest fajnie !
Hermiona zaczęła się śmiać . Fred wyrabiał najróżniejsze śmieszne rzeczy . Rzucał się , pływał , turlał , nurkował udawał ,że się topi wszystko po kolei , wyglądało to jak zawsze bardzo komicznie . Hermiona ledwo co wytrzymywała ze śmiechu . W końcu rudzielec wyszedł z wody troszeczkę się trzęsąc i specjalnie zgrzytając zębami .
- H-h-her-r-r-r-r-miono przytul z-z-z-z-zimno mi . Nadal zgrzytał zębami . Na jego skórze pojawiła się gęsia skórka . Gryfonka zaśmiała się .
- Trzeba było nie wchodzić .
- B-b-b-bła-a-a-agam .
- Hahahahahah wariat .
- Taka jesteś ? Zapytał z trudem udając ,że jest poważny
- Tak . Wypięła do  niego język .
Fred jednym szybkim ruchem złapał ją w uścisk i mocno przytulił.
- Czujesz jaki jestem mokry ?
- Fred bałwanie puszczaj ! Krzyczała przez śmiech.
Fred jeszcze bardziej ją przycisnął do siebie w końcu gryonka wyswobodziła się z jego uścisku.
- O ty nie dobra . Chciał ją złapać za rękę ,ale ona uciekła z prędkością światła .
- Złap mnie jeśli ci zależy ! Krzyknęła po czym uciekła gdzieś pomiędzy drzewami przy jeziorze.
Chłopak się uśmiechnął i szybko pobiegł w stronę Gryfonki . On ją gonił , ona uciekała . Miona śmiała się w najlepsze a Rudzielec coraz bardziej przyspieszał by ją w końcu złapać . Ganiali się tak dobre 20 minut . W końcu Hermiona zaczęła się tak mocno śmiać ,że zwolniła tempa co od razu wykorzystał Fred i ją złapał .
- Mam cię . Podniósł szybko Gryfonkę na ręce i zaczął iść w stronę jeziora .
- Fred nie , błagam Fred , aaaaa błagam Fred nie !
Fred jej nie słuchał . Niósł ją prosto do jeziora .
- Co zrobisz bym cię nie wrzucał ?
- Wszystko tylko błagam puść . Błagam Fred błagam .
- Hmmmm w takim razie poproszę o powiedzenie : Fred jesteś boski , nigdy nie znałam takiego fajnego kolesia jak ty .
- Nigdy w życiu ! Wypięła do niego figlarsko język i złapała go rękami za szyję by jej nie puszczał .
- W takim razie …
- Nie Fred nie eeee !
W jednym momencie chłopak przyspieszył i wbiegł z Gryfonką do wody .
- Jesteś … jesteś wariatem . Krzyknęła po czym złapała go jeszcze mocniej by jej nie wypuścił z objęć. Jezioro mimo ,że na pozór małe to bardzo głębokie a Gryfonka przez uraz z dzieciństwa nie za bardzo lubiła głębokie wody .
- Za to ludzie mnie lubią . Uśmiechnął się do niej i chciał ją puścić ,ale w tym momencie Gryfonka wtuliła się do niego jeszcze bardziej i zaczęła go na nowo błagać by jej nie puszczał . Fred spełnił jej prośbę i przytulił ją do siebie .
- Płyniemy dalej ?
- Nie ! Nie Fred nie . Proszę.
- Spokojnie nie puszczę cię .
Gryfonce lekko ulżyło , ucieszyła się ,że mimo wszystko jest bezpieczna w jego objęciach i ,że raczej nic głupiego nie zrobi .
- Idziemy na płytką wodę ?
- Tak proszę .
Fred podpłynął z Gryfonką na sam brzeg jeziora ,gdzie woda sięgała trochę ponad pas ,ale było płytko . Gdy Miona poczuła grunt puściła się chłopaka a ten uczynił to samo , bowiem nie chciał być nachalny . Stali jak przez chwilę patrząc się na siebie , gdy w końcu Fred chlapnął wodą w stronę gryfonki.
- O nie , teraz przesadziłeś , nie żyjesz !
Zaczęli się chlapać raz mocniej raz lżej. Byli cali mokrzy ,ale nie przeszkadzało im to . Chlapali się tak aż do utraty tchu w końcu Fred dał Hermionie satysfakcję wygranej i skapitulował . Miona ucieszona ze swojej wygranej ożywiła się i miała straszną ochotę na wygłupy . Zaczęłą zaczepiać zmęczonego Freda , szturchała go , popychała , starała się przewrócić ,ale to nic nie dawała , stał jak skała i nie reagował . W końcu gdy zrezygnowana Hermiona odwróciła się do niego plecam ten naskoczył na nią od tyłu mocno przytulając i razem z nią się przewracając .
- Hahahahahah co ty wyprawiasz .
- Odpowiadam na twoje zaczepki .
Turali się po dnie jezioro przez kilka dobrych minut . Potem na nowo zaczęli się chlapać o szturchać w końcu oboje zmęczeni pomogli sobie nawzajem wstać i stali naprzeciwko siebie patrząc sobie w oczy . Było bardzo romantycznie . Blask księżyca i gwiazd odbijał się od wody i oświetlał ich ciała oraz twarze . Mimo ,że Hermina miała rozmyty makijaż to i tak wyglądała pięknie , a Fred z poczochraną fryzurą wyglądał męsko ,albo także słodko , jak mały chłopiec po bójce z kolegami . Patrzyli sobie przez kilka minut prosto w oczy . Hermiona starała się odszyfrować o czym myślał teraz Fred a Fred myślał o tym ,że poznać dotyk i smak jej ust czy odpuścić sobie i odprowadzić ją do domu . Stali tak wpatrzeni w siebie i pogrążeni w swoich myślach oraz marzeniach . W końcu Fred chciał się odezwać i przerwać ciszę ,ale Hermiona mu nie pozwoliła . Szybko pocałowała go w usta . Fred był tym zaskoczony ,ale odwzajemnił pocałunek gryfonki . Całowali się na początku delikatnie jak para nastolatków podczas swojego pierwszego pocałunku . Niby namiętnie ,ale bardzo nieśmiało i delikatnie . Potem niewinny pocałunek przerodził się z pełen namiętności i pożądania taniec zmysłów ich języków oraz warg. Na początku ich wargi się stykały i muskały . Delikatnie potem coraz bardziej namiętnie i pożądliwie ,gdy w końcu ich pocałunek zmienił się w coś więcej . Ich języki się dotknęły na początku nieśmiało potem coraz śmielej i coraz dotkliwiej muskały się , dotykały . Fred od czasu do czasu lekko przygryzał wargę Gryfonki . Ona z rozkoszy zaczęła mocniej oddychać . Wplotła ręce w jego bujne rude włosy i jeszcze namiętniej złączyła się z nim w pocałunku . Fred podniósł ją a ona oplotła go nogami w pasie . Chłopak mocno objął ją w pasie . Stali tak w jeziorze złączeni w pocałunku jeszcze przez dłuższy czas . Dopiero po kilkunastu minutach Fred niosąc Gryfonkę wyszedł z jeziora i delikatnie oparł jej plecy o drzewo rosnące najbliżej jeziora . Było im tak miło , tak przyjemnie . Mimo ,że byli zmarznięci to coś w środku ich rozgrzewało , nigdy nie czuli się tak jak teraz . Chcieli by ta chwila trwała jak najdłużej . Fred powoli zaczął podciągać sukienkę Miony w celu zdjęcia jej . Gryfonce to nie przeszkadzało , wręcz idealnie pasowało.Gdy Fred podciągnął sukienkę wystarczająco wysoko Miona podniosła ręcę po czym chłopak delikatnie pozbawił ją sukienki , którą odrzucił gdzieś na bok . Całowali się w swoich objęciach przez dłuższy czas w blasku księżyca . Po pewnym czasie Fred zrobił śmielszy krok i chciał odpiąć stanik Gryfonki , lecz ona w tym czasie odwróciła głowę .
- Przepraszam . Wymamrotała opuściła ręce i  wyswobadzając się z uścisku chłopaka .
- Nie masz za co . Chłopak zrozumiał ,że Miona nie jest jeszcze gotowa i ,że to dzieje się za szybko . Kilka godzin temu pokłóciła się z swoim chłopakiem – jego bratem a teraz całuje się z nim .
- Powinniśmy już iść . Wyszeptała mu do ucha . – Robi się późno pewnie Harry i Ginni zamartwiają się i myślą gdzie jesteśmy.
Chłopak pokiwał głową na znak ,że się z nią zgadza . Podał Gryfonce sukienkę po czym sam wziął swoją koszulę i spodnie . Chciał pomóc się Hermionie ubrać ,ale jej bielizna była cała mokra od zabaw w jeziorze a sukienka od wody zrobiła się jeszcze bardziej obcisła więc stwierdziła ,że niepotrzebnie będzie się starać by wcisnąć na siebie małą czarną jak i tak to się nie uda . Chłopak zaproponował jej by ubrała się chociaż w jego koszulę by nie zmarzła . Miony nie trzeba było długo namawiać . Było naprawdę zimno mimo ,że było lato . Dziewczyna wzięła od Freda koszulę i założyła ją na siebie . Koszula była troszeczkę za duża. A mówiąc troszeczkę miała na myśli bardzo . Wyglądała w niej jak w sukience babci . Co prawda była elegancka ,ale sięgała jej prawie do kolan i była dużo za duża . Fred nie był gruby , był chudy ,ale za to bardzo wysoki a Gryfonka była średniej wielkości wzrostu , miała ładną figurę i idealną wagę nie była ani za gruba ani za chuda ,wręcz w sam raz .
Gdy Fred ubrał już swoje jeansy a Miona jego koszulę udali się w drogę powrotną do nory .
Przez dłuższy czas jak to mieli już chyba w zwyczaju szli w kompletnej ciszy , potem się trochę szturchali i jeszcze odrobinę wygłupiali . Oboje byli zmęczeni nocnymi zabawami w jeziorze więc zdecydowali ,że nie będą tracić na bezsensowne rozmowy o byle czym i resztę drogi spędzą w ciszy. Oboje pogrążyli się w myślach . Fred myślał o jutrzejszym dniu i o tym jak może ponownie spędzić tak cudowny czas z Gryfonką . Natomiast Hermiona myślała o Ronie o ich całej kłótni , o szkole , o tym ,że za tydzień wracają na rok do Hogwartu – tak naprawdę ich ostatni rok spędzony wspólnie . Szkoła magii nie będzie taka sama bez towarzystwa wybrańca i Ronalda. Pewnie ,gdy oni wyjadą ona zostanie sama i większość czasu będzie siedziała jako szara myszka w bibliotece a jej jedynym towarzystwem będą stare książki i kurz. Na samą myśl o tym humor jej się pogorszył . Co prawda bardzo lubiła się uczyć i czytać ,ale zawsze miała satysfakcję ,że jak skończy i pójdzie do pokoju wspólnego to poczuje to ciepło i radość bijącą od jej przyjaciół. Z wesołego uśmiechu na twarzy Gryfonki zrobił się smutny grymas. Bardzo chciała zacząć myśleć o czymś innym na przykład o tym jak miło spędziła wieczór z bliźniakiem , jednak Hogwart i myśl o samotności nie dawała jej spokoju .
- Ginni i Harry musieli już iść do domu . Powiedział Fred wybudzając Hermionę z myśli.
- Słucham ? Hermiona nie zrozumiała co powiedział do niej chłopak zbyt bardzo jeszcze była pogrążona w swoich myślach.
- Mówię ,że Ginni i Harry już pewnie poszli do domu.
Hermiona nie wiedziała z początku o co chodzi chłopakowi . Dlaczego nagle po tak długiej przerwie bez rozmowy zaczyna temat o Rudej i jej ukochanym chłopaku. Dopiero potem jakby obudziła się ze snu i przypomniała sobie ,że to z nimi przyszli oglądać zachód słońca .
- Aaaa . Rozejrzała się do okoła w miejscu w którym na moment ustali . – Pewnie są już u Harrego w pokoju i się zabawiają .
Gryfonka nie wiedziała co innego odpowiedzieć chłopakowi . Bełkot ,który się z niej wydostał był jedyną sensowną odpowiedzią na ,którą ją było w tym momencie stać. Nie powiedziała już ani słowa więcej i szybki , zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę nory nie zwracając uwagi na Freda. Chłopak nie wołał jej by na niego zaczekała , szedł za nią z tyłu dzięki czemu mógł podziwiać jej zgrabne nogi i jędrne pośladki ,które seksownie podkreślały czarne majtki z koronką . Gdy byli już kilka kroków od nory Hermiona tylko krzyknęła dobranoc i prawie sprintem wbiegła do domu po czym szybko udała się na górę . Miała nadzieję ,że Rona nie będzie w jej i Rudej pokoju . Tak naprawdę to był pokój jej i Rona bo jej przyjaciółka każdą noc spędzała w pokoju wybrańca . Nie zdecydowanym ruchem chwyciła klamkę ,gdy nagle usłyszała za sobą zadyszany głos .
- Miona , za-zaczekaj . Ledwo żyję . Ależ przyśpieszyła . Powiedział chłopak słodko się uśmiechając. – Masz moją koszulę . Nie ,że nie chcę byś ją nosiła czy coś ,ale to by mogło dziwnie wyglądać ,gdybyś weszła do pokoju w mojej koszuli i byś zastała Ronalda lub Ginni lub kogokolwiek.
- A no tak , masz rację . Poczekaj już ją zdejmuję. Gryfonka oparła się o drzwi w celu zdjęcia koszuli . Chłopak stał lekko pochylony nad nią . Hermiona już miała zdjąć koszulę , gdy nagle ciężkie drewniane drzwi od jej pokoju się otworzyły.

4 komentarze:

  1. Prosze nie usuwaj bloga! Strasznie podoba mi sie twoje opowiadanie! Niech to nie bedzie ostatni rozdział! : 3 <33

    OdpowiedzUsuń
  2. WHY Y END NOW?! >:[

    JA CHCE WIĘCEJ FREDAAA *_* no i ten... Hermiony |D

    ZERO RUDEGO DEBILA RONALDA :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyrażając swoją opinię, to: Zdania są nielogicznie zbudowane, znajduje się tu wiele powtórzeń, dialogi nie są dopracowane. Zanim coś opublikujesz, przeczytaj to jeszcze 3 razy i popraw błędy - działa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały!! : 3
    Nie usuwaj bloga ! ; )
    Masz za dużo fanów, żeby usunąć! :D
    Zapraszam również do czytania mojego bloga o Fremione :
    http://fremione-moja-historia.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń