~~Nika~~
Ginni jak zawsze
usiadła z Harrym osobno , to był ich zwyczaj tylko na rodzinnych posiłkach lub
obradach siadali blisko nas tak to zawsze ,gdy byli razem siadali z pewną
przerwą od reszty . Fred razem z Gryfonką usiedli za nimi , dokładnie kilka
metrów od nich ,ale w miejscu ,gdzie idealnie było widać zachód słońca .
Siedzieli tak przez pewien moment w ciszy , wpatrując się z zachód słońca .
Każdy o czymś myślał. Gryfonka myślała o cały dzisiejszym dniu , o kłótni z
Ronaldem o pójściu do starego domu i odkryciu strasznej prawdy jaka dotknęła
rodzinę ,która w nim mieszkała , potem pomoc Fredowi , przyjemną kąpiel ,
rozmowę z Harry , obiad – wszystko z najdrobniejszym szczegółem sobie
przypominała a potem obmyślała jak mogła to inaczej rozegrać.
Fred natomiast
myślał co może zrobić by zbliżyć się do Gryfonki i by spędzić z nią noc . Nie
był typem chłopaka jak Draco Malfoy albo inni ślizgoni ,którym tylko zależało
by przelecieć dziewczynę ,ale bardzo chciał się położyć obok niej i poczuć z
bliska jak ładnie pachną jej włosy oraz ona sama w sobie .
Ginni i Harry
się do siebie przytulili , po czym zaczęli się całować . Hermiona gdy to
zobaczyła to coś ją zabolało, kiedyś by siedziała przytulona do Rona i by się z
nim całowała a teraz ? Teraz siedzi obok Freda ,któremu dzisiaj wyjątkowo
odbija – może to efekt jakiś nowych cukierków ,które wymyślili razem z Georgem
a może po prostu się o coś założył lub chce zrobić Ronowi na złosć ? Gryfonka
musiała przyznać Fred był przystojny , bardzo ,ale to nie zmieniało faktu ,że
był jej rodziną ? Hmmm już chyba nie rodziną , chociaż Weasley’owie to była jej
rodzina może nie na papierze i tak dalej ,ale gdzieś w środku czuła się jako
członek ich rodziny . W każdym razie Fred to był jej kolega … tak to dobre
określenie. Lubiła go , często poprawiał jej humor i często mogła się z niego
lub z nim pośmiać ,ale nigdy bliżej nie rozmawiali ani nie zbliżali się zbytnio
do siebie . Z rozmyślenie wyrwał ją jego głos :
- Oni zajęli się
sobą to może by pójdziemy się przejść na jezioro i na przykład popuszczać
kaczki ?
- Tak to dobry
pomysł . Uśmiechnęła się do niego serdecznie .
Fred wstał po
czym podał jej rękę by pomóc jej wstać .
Hermiona zdjęła buty i poszła za Fredem . Szli jak zawsze w ciszy . Fred nie
mówił jej dokąd ją prowadzi powiedział tylko ,że nad brzeg jezioro . Hermiona
nie była z natury dociekliwa i ciekawska ,dlatego nie pytała go o szczegóły . W
końcu nie wytrzymała i zapytała .
- Fred , gdzie
my właściwie idziemy ?
- Już jesteśmy .
Uśmiechnął się po czym zdjął buty i podwinął nogawki . – Chodź ze mną
popuszczamy kaczki . Podał jej rękę . Hermiona uścisnęła jego dłoń i podeszłą z
nim do brzegu . Zaczęli szukać razem kamieni odpowiednich do puszczania kaczek
.
- Patrz i ucz
się . Uśmiechnął się łobuzersko jak zawsze i puścił kaczkę . Wyszły mu cztery .
- No no nieźle .
Powiedziała Gryfonka .- Teraz moja kolej . Wzięła kamyk , ustawiła się i
puściła aż pięć kaczek . – Tak się puszcza kaczki ,ale i tak jestem pod
wrażeniem ,że znasz tą mugolską zabawę .
- Dużo
czarodziejów ją zna . Zwłaszcza synowie czarodziejów ,którzy mają świra na
punkcie mugoli . Uśmiechnął się i zaśmiał .
Gryfonka także
się uśmiechnęła i zachichotała .
- Woda jest
strasznie ciepła , wejdziesz ze mną ?
Miona spojrzała
na niego ze zdziwieniem.
- Chyba śnisz ,
nie wejdę do tej wody .
- Dlaczego nie ?
po domach starych chodzisz a ze mną do wody nie chcesz wejść ?
- Przepraszam
,ale jakoś nie zbyt interesująco wygląda ta woda .
- Jak chce ja
wchodzę . Fred szybkim ruchem zdjął
koszulę i jeansy po czym szybko wbiegł
do wody .
- Zwariowałeś !
- Możliwe ,ale
jest fajnie !
Hermiona zaczęła
się śmiać . Fred wyrabiał najróżniejsze śmieszne rzeczy . Rzucał się , pływał ,
turlał , nurkował udawał ,że się topi wszystko po kolei , wyglądało to jak
zawsze bardzo komicznie . Hermiona ledwo co wytrzymywała ze śmiechu . W końcu
rudzielec wyszedł z wody troszeczkę się trzęsąc i specjalnie zgrzytając zębami
.
-
H-h-her-r-r-r-r-miono przytul z-z-z-z-zimno mi . Nadal zgrzytał zębami . Na
jego skórze pojawiła się gęsia skórka . Gryfonka zaśmiała się .
- Trzeba było
nie wchodzić .
-
B-b-b-bła-a-a-agam .
- Hahahahahah
wariat .
- Taka jesteś ?
Zapytał z trudem udając ,że jest poważny
- Tak . Wypięła
do niego język .
Fred jednym
szybkim ruchem złapał ją w uścisk i mocno przytulił.
- Czujesz jaki
jestem mokry ?
- Fred bałwanie
puszczaj ! Krzyczała przez śmiech.
Fred jeszcze
bardziej ją przycisnął do siebie w końcu gryonka wyswobodziła się z jego
uścisku.
- O ty nie dobra
. Chciał ją złapać za rękę ,ale ona uciekła z prędkością światła .
- Złap mnie
jeśli ci zależy ! Krzyknęła po czym uciekła gdzieś pomiędzy drzewami przy
jeziorze.
Chłopak się
uśmiechnął i szybko pobiegł w stronę Gryfonki . On ją gonił , ona uciekała .
Miona śmiała się w najlepsze a Rudzielec coraz bardziej przyspieszał by ją w
końcu złapać . Ganiali się tak dobre 20 minut . W końcu Hermiona zaczęła się
tak mocno śmiać ,że zwolniła tempa co od razu wykorzystał Fred i ją złapał .
- Mam cię .
Podniósł szybko Gryfonkę na ręce i zaczął iść w stronę jeziora .
- Fred nie ,
błagam Fred , aaaaa błagam Fred nie !
Fred jej nie
słuchał . Niósł ją prosto do jeziora .
- Co zrobisz bym
cię nie wrzucał ?
- Wszystko tylko
błagam puść . Błagam Fred błagam .
- Hmmmm w takim
razie poproszę o powiedzenie : Fred jesteś boski , nigdy nie znałam takiego
fajnego kolesia jak ty .
- Nigdy w życiu
! Wypięła do niego figlarsko język i złapała go rękami za szyję by jej nie
puszczał .
- W takim razie
…
- Nie Fred nie
eeee !
W jednym
momencie chłopak przyspieszył i wbiegł z Gryfonką do wody .
- Jesteś …
jesteś wariatem . Krzyknęła po czym złapała go jeszcze mocniej by jej nie
wypuścił z objęć. Jezioro mimo ,że na pozór małe to bardzo głębokie a Gryfonka
przez uraz z dzieciństwa nie za bardzo lubiła głębokie wody .
- Za to ludzie
mnie lubią . Uśmiechnął się do niej i chciał ją puścić ,ale w tym momencie
Gryfonka wtuliła się do niego jeszcze bardziej i zaczęła go na nowo błagać by
jej nie puszczał . Fred spełnił jej prośbę i przytulił ją do siebie .
- Płyniemy dalej
?
- Nie ! Nie Fred
nie . Proszę.
- Spokojnie nie
puszczę cię .
Gryfonce lekko
ulżyło , ucieszyła się ,że mimo wszystko jest bezpieczna w jego objęciach i ,że
raczej nic głupiego nie zrobi .
- Idziemy na
płytką wodę ?
- Tak proszę .
Fred podpłynął z
Gryfonką na sam brzeg jeziora ,gdzie woda sięgała trochę ponad pas ,ale było
płytko . Gdy Miona poczuła grunt puściła się chłopaka a ten uczynił to samo ,
bowiem nie chciał być nachalny . Stali jak przez chwilę patrząc się na siebie ,
gdy w końcu Fred chlapnął wodą w stronę gryfonki.
- O nie , teraz
przesadziłeś , nie żyjesz !
Zaczęli się
chlapać raz mocniej raz lżej. Byli cali mokrzy ,ale nie przeszkadzało im to .
Chlapali się tak aż do utraty tchu w końcu Fred dał Hermionie satysfakcję
wygranej i skapitulował . Miona ucieszona ze swojej wygranej ożywiła się i
miała straszną ochotę na wygłupy . Zaczęłą zaczepiać zmęczonego Freda ,
szturchała go , popychała , starała się przewrócić ,ale to nic nie dawała ,
stał jak skała i nie reagował . W końcu gdy zrezygnowana Hermiona odwróciła się
do niego plecam ten naskoczył na nią od tyłu mocno przytulając i razem z nią
się przewracając .
- Hahahahahah co
ty wyprawiasz .
- Odpowiadam na
twoje zaczepki .
Turali się po
dnie jezioro przez kilka dobrych minut . Potem na nowo zaczęli się chlapać o
szturchać w końcu oboje zmęczeni pomogli sobie nawzajem wstać i stali
naprzeciwko siebie patrząc sobie w oczy . Było bardzo romantycznie . Blask
księżyca i gwiazd odbijał się od wody i oświetlał ich ciała oraz twarze . Mimo
,że Hermina miała rozmyty makijaż to i tak wyglądała pięknie , a Fred z
poczochraną fryzurą wyglądał męsko ,albo także słodko , jak mały chłopiec po
bójce z kolegami . Patrzyli sobie przez kilka minut prosto w oczy . Hermiona
starała się odszyfrować o czym myślał teraz Fred a Fred myślał o tym ,że poznać
dotyk i smak jej ust czy odpuścić sobie i odprowadzić ją do domu . Stali tak
wpatrzeni w siebie i pogrążeni w swoich myślach oraz marzeniach . W końcu Fred
chciał się odezwać i przerwać ciszę ,ale Hermiona mu nie pozwoliła . Szybko
pocałowała go w usta . Fred był tym zaskoczony ,ale odwzajemnił pocałunek
gryfonki . Całowali się na początku delikatnie jak para nastolatków podczas
swojego pierwszego pocałunku . Niby namiętnie ,ale bardzo nieśmiało i
delikatnie . Potem niewinny pocałunek przerodził się z pełen namiętności i
pożądania taniec zmysłów ich języków oraz warg. Na początku ich wargi się
stykały i muskały . Delikatnie potem coraz bardziej namiętnie i pożądliwie ,gdy
w końcu ich pocałunek zmienił się w coś więcej . Ich języki się dotknęły na
początku nieśmiało potem coraz śmielej i coraz dotkliwiej muskały się ,
dotykały . Fred od czasu do czasu lekko przygryzał wargę Gryfonki . Ona z
rozkoszy zaczęła mocniej oddychać . Wplotła ręce w jego bujne rude włosy i
jeszcze namiętniej złączyła się z nim w pocałunku . Fred podniósł ją a ona
oplotła go nogami w pasie . Chłopak mocno objął ją w pasie . Stali tak w
jeziorze złączeni w pocałunku jeszcze przez dłuższy czas . Dopiero po
kilkunastu minutach Fred niosąc Gryfonkę wyszedł z jeziora i delikatnie oparł
jej plecy o drzewo rosnące najbliżej jeziora . Było im tak miło , tak
przyjemnie . Mimo ,że byli zmarznięci to coś w środku ich rozgrzewało , nigdy
nie czuli się tak jak teraz . Chcieli by ta chwila trwała jak najdłużej . Fred
powoli zaczął podciągać sukienkę Miony w celu zdjęcia jej . Gryfonce to nie
przeszkadzało , wręcz idealnie pasowało.Gdy Fred podciągnął sukienkę
wystarczająco wysoko Miona podniosła ręcę po czym chłopak delikatnie pozbawił
ją sukienki , którą odrzucił gdzieś na bok . Całowali się w swoich objęciach
przez dłuższy czas w blasku księżyca . Po pewnym czasie Fred zrobił śmielszy
krok i chciał odpiąć stanik Gryfonki , lecz ona w tym czasie odwróciła głowę .
- Przepraszam .
Wymamrotała opuściła ręce i
wyswobadzając się z uścisku chłopaka .
- Nie masz za co
. Chłopak zrozumiał ,że Miona nie jest jeszcze gotowa i ,że to dzieje się za
szybko . Kilka godzin temu pokłóciła się z swoim chłopakiem – jego bratem a
teraz całuje się z nim .
- Powinniśmy już
iść . Wyszeptała mu do ucha . – Robi się późno pewnie Harry i Ginni zamartwiają
się i myślą gdzie jesteśmy.
Chłopak pokiwał
głową na znak ,że się z nią zgadza . Podał Gryfonce sukienkę po czym sam wziął
swoją koszulę i spodnie . Chciał pomóc się Hermionie ubrać ,ale jej bielizna
była cała mokra od zabaw w jeziorze a sukienka od wody zrobiła się jeszcze
bardziej obcisła więc stwierdziła ,że niepotrzebnie będzie się starać by
wcisnąć na siebie małą czarną jak i tak to się nie uda . Chłopak zaproponował
jej by ubrała się chociaż w jego koszulę by nie zmarzła . Miony nie trzeba było
długo namawiać . Było naprawdę zimno mimo ,że było lato . Dziewczyna wzięła od
Freda koszulę i założyła ją na siebie . Koszula była troszeczkę za duża. A
mówiąc troszeczkę miała na myśli bardzo . Wyglądała w niej jak w sukience babci
. Co prawda była elegancka ,ale sięgała jej prawie do kolan i była dużo za duża
. Fred nie był gruby , był chudy ,ale za to bardzo wysoki a Gryfonka była
średniej wielkości wzrostu , miała ładną figurę i idealną wagę nie była ani za
gruba ani za chuda ,wręcz w sam raz .
Gdy Fred ubrał
już swoje jeansy a Miona jego koszulę udali się w drogę powrotną do nory .
Przez dłuższy
czas jak to mieli już chyba w zwyczaju szli w kompletnej ciszy , potem się
trochę szturchali i jeszcze odrobinę wygłupiali . Oboje byli zmęczeni nocnymi
zabawami w jeziorze więc zdecydowali ,że nie będą tracić na bezsensowne rozmowy
o byle czym i resztę drogi spędzą w ciszy. Oboje pogrążyli się w myślach . Fred
myślał o jutrzejszym dniu i o tym jak może ponownie spędzić tak cudowny czas z
Gryfonką . Natomiast Hermiona myślała o Ronie o ich całej kłótni , o szkole , o
tym ,że za tydzień wracają na rok do Hogwartu – tak naprawdę ich ostatni rok
spędzony wspólnie . Szkoła magii nie będzie taka sama bez towarzystwa wybrańca
i Ronalda. Pewnie ,gdy oni wyjadą ona zostanie sama i większość czasu będzie
siedziała jako szara myszka w bibliotece a jej jedynym towarzystwem będą stare
książki i kurz. Na samą myśl o tym humor jej się pogorszył . Co prawda bardzo
lubiła się uczyć i czytać ,ale zawsze miała satysfakcję ,że jak skończy i
pójdzie do pokoju wspólnego to poczuje to ciepło i radość bijącą od jej
przyjaciół. Z wesołego uśmiechu na twarzy Gryfonki zrobił się smutny grymas.
Bardzo chciała zacząć myśleć o czymś innym na przykład o tym jak miło spędziła
wieczór z bliźniakiem , jednak Hogwart i myśl o samotności nie dawała jej
spokoju .
- Ginni i Harry
musieli już iść do domu . Powiedział Fred wybudzając Hermionę z myśli.
- Słucham ?
Hermiona nie zrozumiała co powiedział do niej chłopak zbyt bardzo jeszcze była pogrążona
w swoich myślach.
- Mówię ,że
Ginni i Harry już pewnie poszli do domu.
Hermiona nie
wiedziała z początku o co chodzi chłopakowi . Dlaczego nagle po tak długiej
przerwie bez rozmowy zaczyna temat o Rudej i jej ukochanym chłopaku. Dopiero
potem jakby obudziła się ze snu i przypomniała sobie ,że to z nimi przyszli oglądać
zachód słońca .
- Aaaa .
Rozejrzała się do okoła w miejscu w którym na moment ustali . – Pewnie są już u
Harrego w pokoju i się zabawiają .
Gryfonka nie
wiedziała co innego odpowiedzieć chłopakowi . Bełkot ,który się z niej wydostał
był jedyną sensowną odpowiedzią na ,którą ją było w tym momencie stać. Nie
powiedziała już ani słowa więcej i szybki , zdecydowanym krokiem ruszyła w
stronę nory nie zwracając uwagi na Freda. Chłopak nie wołał jej by na niego
zaczekała , szedł za nią z tyłu dzięki czemu mógł podziwiać jej zgrabne nogi i
jędrne pośladki ,które seksownie podkreślały czarne majtki z koronką . Gdy byli
już kilka kroków od nory Hermiona tylko krzyknęła dobranoc i prawie sprintem
wbiegła do domu po czym szybko udała się na górę . Miała nadzieję ,że Rona nie
będzie w jej i Rudej pokoju . Tak naprawdę to był pokój jej i Rona bo jej przyjaciółka
każdą noc spędzała w pokoju wybrańca . Nie zdecydowanym ruchem chwyciła klamkę
,gdy nagle usłyszała za sobą zadyszany głos .
- Miona ,
za-zaczekaj . Ledwo żyję . Ależ przyśpieszyła . Powiedział chłopak słodko się
uśmiechając. – Masz moją koszulę . Nie ,że nie chcę byś ją nosiła czy coś ,ale
to by mogło dziwnie wyglądać ,gdybyś weszła do pokoju w mojej koszuli i byś
zastała Ronalda lub Ginni lub kogokolwiek.
- A no tak ,
masz rację . Poczekaj już ją zdejmuję. Gryfonka oparła się o drzwi w celu zdjęcia
koszuli . Chłopak stał lekko pochylony nad nią . Hermiona już miała zdjąć
koszulę , gdy nagle ciężkie drewniane drzwi od jej pokoju się otworzyły.
Prosze nie usuwaj bloga! Strasznie podoba mi sie twoje opowiadanie! Niech to nie bedzie ostatni rozdział! : 3 <33
OdpowiedzUsuńWHY Y END NOW?! >:[
OdpowiedzUsuńJA CHCE WIĘCEJ FREDAAA *_* no i ten... Hermiony |D
ZERO RUDEGO DEBILA RONALDA :D
Wyrażając swoją opinię, to: Zdania są nielogicznie zbudowane, znajduje się tu wiele powtórzeń, dialogi nie są dopracowane. Zanim coś opublikujesz, przeczytaj to jeszcze 3 razy i popraw błędy - działa.
OdpowiedzUsuńWspaniały!! : 3
OdpowiedzUsuńNie usuwaj bloga ! ; )
Masz za dużo fanów, żeby usunąć! :D
Zapraszam również do czytania mojego bloga o Fremione :
http://fremione-moja-historia.blogspot.com/ :)