czwartek, 11 października 2012

Rozdział IX


Fred dzisiaj wstał nadzwyczajnie szybko. Zazwyczaj to mama wpadała do pokoju jego i Georga krzycząc, że jeszcze nie wstali i mają 5 minut do śniadania. Wtedy bliźniak niechętnie wstawał. Szedł tylko do łazienki by się trochę ogarnąć a potem schodził w pidżamie, lub bokserkach ( w cieplejsze dni ) do kuchni. Tym razem obudził się z własnej woli i był bardzo wypoczęty. Było to dziwne, niepodobne do niego. Przeciągnął się i spojrzał w stronę swojego brata, który rozłożony na całym łóżku z jedną nogą poza nim spał w najlepsze. Fred zaśmiał się cicho do siebie. Po czym wstał. Przeszedł powoli cały pokój starając się by nie uderzyć w pudło z ich wybuchającym toffi lub nie nadepnąć na jedną z ich zabawek do robienia psikusów. Było to strasznie trudne zadanie. Bliźniacy zazwyczaj nie dbali o porządek i rzucali wszystko gdzie tylko popadnie. Rzadko można było zobaczyć u nich w pokoju skrawek podłogi. Jedynie wtedy, gdy pani Weasley robiła generalne porządki całej nory. Jednak po tym jak wyrzuciła ich wszystkie pergaminy z różnorodnymi przepisami na magiczne słodycze itp bliźniacy zamykali pokój różnymi zaklęciami lub po prostu na klucz. Gdy już przedarł się do drzwi otworzył je najciszej jak tylko umiał i szybko czmychnął na dół. Starał się nie robić hałasu. Podejrzewał, że jeszcze wszyscy śpią. A jak przypuszczał nikt nie był by zadowolony z pobudki w ostatni dzień wakacji. Fred zdecydował, że najpierw się trochę ogarnie. Udał się do łazienki. Zamknął delikatnie drzwi i podszedł do umywali z lustrem. Odkręcił kran z zimną wodą. Obmył nią twarz w celu przebudzenia się. Wziął szczoteczkę i nałożył na nią pastę. Rzucił na nią zaklęcie a ona podskoczyła aż do jego ust i zaczęła szorować mu zęby. Bliźniak w tym czasie spojrzał do lustra. Nie wyglądał źle. Po raz pierwszy nie miał potarganych włosów. Jak to zawsze mu się zdarzało po przebudzeniu. Oraz nie miał podkrążonych oczu i zaspanego wzroku. Rudzielec wypluł pastę, przepłukał usta i odłożył szczoteczkę na miejsce. Prze moment przyglądał się jeszcze swojemu pięknemu odbiciu w lustrze komplementując samego siebie różnymi tekstami typu " Fred ty przystojniaku". Gdy skończył tą czynność wyszedł z łazienki i udał się do kuchni. Nie wiedząc co ma ze sobą począć usiadł przy stole i wziął do ręki "Proroka codziennego". Wyglądał jak jego ojciec. Czytał gazetę przez dłuższy czas, ale w końcu znudzony lekturą odłożył ją. Wstał od stołu i podszedł do okna. Był piękny wschód słońca. Niebo mieniło się od żółtego przez pomarańczowy aż do czerwonego i różowego. Słońce delikatnie wschodziło zza horyzontu. Wszystko jakby się budziło i ożywiało. Rozpoczynało kolejny dzień. To był piękny widok. Mimo, że bliźniak nigdy nie fascynował się tego typu krajobrazami to jednak teraz nie mógł oderwać wzroku. Wschodzące słońce kojarzyło mu się z Gryfonką, która mieszkała u nich podczas wakacji. Była tak samo piękna. Tak samo pogodna i pozytywna. Po głębszym pogrążeniu w myślach w końcu zrozumiał o czym myśli. " Fred idioto" powiedział sam do siebie.  Nie wiedział dlaczego, ale ostatnio coraz częściej myślał o Hermionie jako pięknej dziewczynie. Co prawda ona zawsze była piękna, ale od pewnego czasu dopiero Fred zauważył jak bardzo. W szkole nie zwracał na nią uwagi. Zawsze chodziła gdzieś z Harrym i Ronem. Była porządna i nie dbała o siebie. Teraz się zmieniła. Dojrzała. Wyglądała cudownie, tak dziewczęco.
- Dzień dobry. - Z rozmyślań wyrwał go zaspany głos Ginny, która tak samo jak on dzisiaj wstała wcześniej.
- Hej. Dlaczego wstałaś tak wcześnie ?
- Sama nie wiem. - Dziewczyna przetarła małe i zaspane oczy. - Która godzina ?
- Pewnie coś ok 7:00.
- Ojej tak wcześnie ? - Ruda jeszcze na wpół przytomna usiadła do stołu.
- Może coś ci zrobić ?
- Nie dziękuje. Zaraz zapewne obudzi się mama i zacznie robić śniadanie.
Fred tylko wstrząsnął ramionami i usiadł obok siostry.
- A ty dlaczego tak wcześnie wstałeś ?
- Też nie wiem. Obudziłem się to wstałem.
- Sam z siebie wstałeś ? - Zapytała zdziwiona tym faktem. - To do ciebie niepodobne. Hah.
- Wiem sam się dziwiłem. A ty dlaczego masz taki dobry humor ?
Ruda uśmiechnęła się w stronę brata i się przeciągnęła. - Spędzam dzisiaj samotny wieczór z Harrym. Robimy jakby imprezę we dwójkę na pożegnanie wakacji.
- Imprezę ?
- Tak imprezę.
- Dlaczego nie zrobicie jej dla wszystkich ? Spytał bliźniak. To pytanie nie miało większego znaczenia. Było pierwszym, które mu przyszło do głowy.
- W sumie dobry pomysł. Możemy zrobić rodzinną imprezę. Najwyżej jak będziemy zmęczeni lub coś to ja sama pójdę z Harrym na spacer.
- Ja mam same dobry pomysły. Przypisał sobie chwałę. Nie miał zamiaru nasuwać jej takiego pomysłu, ale skoro ona to tak zinterpretowała to dlaczego by nie miał na tym skorzystać.
- Pójdę obudzić Harrego i z nim o tym pogadać, gdy się zgodzi to pogadam z Ronem Georgem i ...
- Pamiętaj o Hermionie ! Fredowi wyrwało się to mimo jego woli. Spuścił głowę a jego policzki się zarumieniły.
- Chciałam o niej wspomnieć, ale mi przerwałeś. - Ruda zachichotała.
- Proszę nie mów, że to mój pomysł. Udawaj jakbyś ty na to wpadła. Inaczej pogrążę się w wstydzie.
- Dobrze nie powiem. Ginny uśmiechnęła się do niego i podekscytowana pobiegła na górę.
Fred siedział przy stole przez dłuższą chwilę. Zastanawiał sie dlaczego wspomniał o Hermionie. Przecież ona dla niego nic nie znaczyła. A jednak to jej imię wykrzyczał. Było mu strasznie głupio. Młoda obiecała mi ,że nie powie, ale znając ją wymsknie jej sie to przy pierwszej lepszej okazji i będą miały powód do śmiania sie ze mnie. Bliźniak schował głowę w ręce i przejmował się tym jego głupim " Pamiętaj o Hermionie ! ".
- A ty już nie śpisz ? - Molly zeszła jak zawsze o 7:30 do kuchni. Uśmiechnięta i jak już ubrana w idealnie ułożonej fryzurze wzięła fartuszek i podeszła do blatu by zrobić kanapki i śniadanie dla rodziny.
- Nie.
- To jak już jesteś wypoczęty to może pomógł byś swojej matce i chociaż raz zrobił coś pożytecznego ? - Odparła Molly pół śmiechem.
Fred bez sprzeciwu podszedł do mamy by jej pomóc. To była dobra decyzja. Zapomniał o jego porannych przemyśleniach na temat gryfonki i zajął się czymś innym a mama była za to mu wdzięczna.
 Gdy wybiła godzina 8:00 rodzina zaczęła się powoli zbierać w kuchni. Jako pierwszy przyszedł Pan Weasley. Powitał Freda i pocałował Molly w policzek. Usiadł do stołu i pogrążył się w swojej gazecie czekając na kawę i śniadanie. Następny przyszedł Harry. Później Ronald z Georgem. Każdy usiadł do stołu a pani Weasley nalewała im herbaty i kawy. George jeszcze zaspany położył się na stole. Dostał za to szmatką po głowie. Od razu się przebudził i zaczął zagadywać Freda i opowiadać mu jakieś głupie historyjki. Ron siedział nie odzywając się i zawzięcie wpatrując w swoje tosty. Z cichej i przyjemnej kuchni w której niedawno siedział bliźniak zrobiło się jedno gwarne, pełne życia pomieszczenie. Nie zwracał on uwagi na swoją rodzinę a Georgowi tylko przytakiwał udając, że słucha. Wpatrywał się on w drzwi i wyczekiwał. Nie wiedział dokładnie na co czeka. Dopiero, gdy zeszłą Ginny i Hermiona zrozumiał ,że to jej wypatrywał. Była taka piękna. Tak delikatnie i zwinnie schodziła po schodach i się poruszała. Jej loki były ułożone wręcz idealnie. Połyskiwały one w blasku słońce, które wpadało do kuchni przez otwarte okna. Jej zwiewna koszula nocna powiewała z każdym jej ruchem. Był tak na nią wpatrzony, że przestał odpowiadać na zaczepki brata. Dopiero,gdy dostał kuksańca w bok obudził się z transu , w który wpadł przez Hermionę.
- Aaaaał. Za co to ? - Zapytał zdenerwowany.
- Nie słuchasz mnie. W ogóle na co się tak zapatrzyłeś ?
- Dzień dobry. Powiedziała Hermiona do wszystkich zgromadzonych w kuchni.
- Dzień dobry odpowiedzieli jednym głosem jak w chórze.
- Aaaaa to ona jest obiektem twoich westchnień ?
- Nie ! Przestań.
- Ooooch Fred się zakochał w naszej Mionie. - Zażartował brat przez co został uderzony w głowę.
- Przestań. Wcale się nie zakochałem.
- Taaak jasne. - George nie dawał mu z tym spokoju.
- Przestań. - Powiedział stanowczym głosem i spojrzał na Mionę.
Była ona dzisiaj dziwnie smutna, lub przygnębiona. Jak by ktoś zepsuł jej plany lub dostała złą wiadomość. Fred chcąc ją rozweselić zaczął żartować z bratem. W kuchni jak zawsze, gdy rodzinna jadła posiłek zaczęły się rozmowy i żarty. Dopiero potem Ginny przerwała pytając rodziców o imprezę. Oni o dziwo się zgodzili i postanowili, że cały dom będzie dla nich na tą noc a oni pójdą na kolację. To było niecodzienne zjawisko. Widać było, że Molly po części żałowała, ale odpuściła i się zgodziła. Później na nowo zaczęły się tematy do rozmowy i żarty. Dopiero, gdy wszyscy zjedli i wstali od stołu Fred puknął Ginny i dał jej znać by wyszła z nim na dwór.
- I jak ?
- A jak ma być ? - Odparła Ruda drocząc się z bratem.
- No zgodziła się ?
- Nie wywnioskowałeś to z jej miny ?
- Kurcze. - Powiedział zmartwionym głosem i ruszył z kierunku drzwi.
- Czekaj.
- Co ? - Zapytał bez emocji, a wręcz z pretensjami w głosie.
- Nie cieszysz się, że przyjdzie ?
- A przyjdzie ? - Zapytał ożywiony i zaskoczony.
- No tak. Trudno było, ale ją dla ciebie przekonałam.
- Żartujesz sobie ze mnie...
- Nie ! Na prawdę przyjdzie.
- Jeżeli to prawda to jesteś najukochańszą siostrą na świecie.
- Ależ oczywiście, że to prawda. - Ruda uśmiechnęła się i nawet nie wie kiedy znalazła się w objęciach brata, który ją mocno przytulił.
- Dobra leć. Jak chcesz się upewnić to ją zapytaj.
- Dzięki. Fred pomachał siostrze i pobiegł szybko do domu.
Radosny i pełen życia pocałował mamę w policzek. Wziął jednego tosta, jeszcze ze śniadania do ręki i pobiegł do swojego pokoju. Rozmarzony wszedł do niego nie patrząc na to co leży na podłodze i rzucił się na swoje łóżku. Poprawił poduszkę. Podparł głowę rękami i wesoło pogrążył w marzeniach. Rozmyślał przeróżne scenariusze dzisiejszego wieczoru. Był podekscytowany  Nie dość, że zobaczy Hermionę to rodzice zostawiają ich samych w domu. Ginny na imprezę na pewno coś załatwi mocniejszego. Hogwart ją zmienił. Zrobiła się z niej imprezowa dziewczyna. Było w 98% pewne, że weźmie alkohol. Fred z uśmiechem od ucha do ucha wpatrywał się w sufit.
- A ty co taki wesoły ? - Zapytał Georg wpychając kanapkę do buzi.
- Rozmawiała z tobą Ginny rano o tej imprezie ?
- No jasne.
- I wiesz, że zostajemy sami w domu.
- No tak. I ?
- No i nie cieszysz się ? Będzie impreza. Dziewczyny no i alkohol i zero rodziców.
- Dziewczyna czyli masz na myśli Mionę ?
- No i Ginny.
- Nie wiem czy nasza siostra zalicza się do dziewczyn.
Fred głośno sie zaśmiał.
- Przesuń tyłek. Wbijam do ciebie. - W jednym momencie Georg wskoczył na łóżko do Freda i popchnął go ramieniem by się posunął. Leżeli tak przez moment wpatrując się w sufit. - To dziwne, że rodzice się zgodzili.
- Gdyby nie Harry mama by nigdy w życiu nas nie zostawiła bez opieki.
- Ach ta nasza mama i jej miłość do Pottera.
Oboje wybuchnęli śmiechem. Przez moment żartowali jak to by było, gdyby mama wzięła rozwód z Arturem i wyszła za Harrego.
- Fred ?
- Co ?
- Masz wobec niej jakieś plany ?
- Niej czyli ?
- No Hermiony.... - Słyszałem, że będzie na imprezie. A jak będzie alkohol i w ogóle. Dziewczyny łatwo ulegają a ona ci się chyba podoba.
- Nie mów tak. - Bliźniak szybko zrzucił z swojego łóżka brata. - Nie wykorzystał bym jej.
- Jak nie ty to na pewno Ron to wykorzysta a jak nie on to ja. - George uśmiechnął się w łobuzerski sposób.
- Gamoń. - Fred wziął poduszkę i rzucił w niego. Tak zapoczątkował wojnę na poduszki. Rzucali się dobrą godzinę robiąc bałagan i zamęt w ich pokoju. Gdy oboje byli już zmęczeni usiedli na swoje łóżka i zajęli się swoimi sprawami.
- Musimy się nieźle wystroić co nie Fred ? W końcu musisz jakoś porządnie wyglądać by przypodobać się swojej Gryfonce.
- Przestań, ona nie jest moja.
- A chciałbyś.
- Tego nie powiedziałem. Poza tym czemu się jej tak czepiasz ?
- Bo ci się podoba.
- Jak wielu chłopakom.
- Pamiętaj mówisz o Hermionie Granger.
- Pamiętam.
- Ona ładna ?
- Nie pamiętasz jak wtedy na nią spoglądałeś, gdy była ubrana w małą czarną, gdy Ginny szła na spacer z Harrym.
- Hmmm. - George zaczął się nad tym zastanawiać. Po dłuższym zastanowieniu musiał przyznać bratu rację Miona wyładniała i to bardzo.
Fred po minie brata wiedział, że ma racje.
- Widzisz mówiłem.
- Nie wiem czy uświadamianie mi tego było dobrą taktyką na jej zdobycie.
- Dlaczego ?
- Masz kolejnego konkurenta. I to już dwóch. - George zaczął się śmiać a Fred tylko rzucił na niego wyzwiskiem "idiota".
 ~~                                            ~~                                      ~~                                           ~~
Gryfonka sama nie wiedziała kiedy zasnęła. Obudziła się z książką na piersiach. Przetarła oczy i spojrzała na zegarek. Była godzina 19:00. Dokładnie za godzinę państwo Weasley mieli opuścić dom a oni mieli zacząć imprezę. Miona straciła ochotę na nią. Najchętniej została by w domu, ale wiedziała, że Ginny nie da jej spokoju. Wolała już iść i mieć spokój niż jęczącą przyjaciółkę nad uchem. Niechętnie wstała z łóżka i poszła do łazienki. Zastała tam Rudą, która szykowała się na imprezę.
- Ty nie ubrana ?
- Jestem ubrana.
- Chyba nie mówisz poważnie. - Serio chcesz iść w dresie ? Już nawet Fred i George powiedzieli, że się wystroją.
- Nie wiem po co w końcu to miała być rodzinna impreza.
- Dla rodziny też trzeba się czasem wystroić. - No już zacznij sie malować a ja wybiorę dla ciebie jakąś ładną sukienkę.
Miona nie zdążyła zaprotestować. Ginny w jednej chwili wybiegła i już nie było po niej śladu. Zmuszona Gryfonka zaczęła się malować. Nie starała się za bardzo. Nałożyła brokatowy cień do powiek, zrobiła kreski eyelinerem i pomalowała usta. Włosy tylko lekko przeczesała. Gdy była gotowa do łazienki wparowała Ginni z sukienką w ręce. Nie było innego wyjścia Miona bez słowa sprzeciwu ubrała sukienkę.

~~                                               ~~                                      ~~                                             ~~
- Stary chodź.
Z kolejnych rozmyśleń wyrwał Freda głos brata.
- Już jest 19:30 mamy tylko 30 minut by się wystroić  Musisz wyglądać niesamowicie, z resztą ja tak samo. W końcu mamy wyrwać pannę Granger. - George zachichotał i podszedł do szafy by wybrać dla siebie i dla brata odpowiedni strój. Zdecydował, że ubierze się on w jeansowe rurki i błękitną koszulę. Strasznie lubił on niebieski bo idealnie współgrał z jego rudymi włosami. Natomiast dla brata wybrał trochę odważniejszy strój - czarne rurki i bordowy sweter. Fred wstał z łóżka i zaczął się ubierać z bratem. Ułożył włosy. Odświeżył oddech i gdy już był gotowy zszedł z bratem na dół do kuchni. Czekała już tam Ginny, i Harry, którzy mieli pożegnać rodziców i zapewnić, że wszystko będzie dobrze.

Kolejny rozdział :) Przepraszam za wszystkie błędy i powtórzenia, ale był on robiony w sumie w pośpiechu :)  Kolejna dedykacja dla mam nadzieję "fanki" mojego bloga. Jeszcze raz przepraszam za błędy.
~~Nika~~



12 komentarzy:

  1. Ja chce następne ! Niesamowity rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejny rozdział! Podoba mi się bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejciu ! :) Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie ! :) Na prawdę ! :)) Czekam już z niecierpliwością na następny rozdział ! :)) A i chciałam cię zaprosić do zajrzenia na mój blog też opowiadanie typu. Fremione ! :) http://life-with-fremione.blogspot.com/ pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebisty rozdział :D
    Czekam na następny :D

    :G

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, masz talent super opowiadanie . Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. Zapraszam także do mnie na Fremione . <3
    http://milosc-jakiej-nie-znal-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog <3
    Czekam na kolejny rozdział <333
    Jeśli to nie problem to informuj mnie na tt @Zostawciemnie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny blog ;)
    Masz talent!
    Rozdział super i z niecierpliwością czekam na kolejny
    <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy następny ?? jest już luty a ja nie widzę nowego !! po za tym rozdział świetny !!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny rozdział?! Chciałabym wiedzieć co się wydarzy na imprezie ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, hej. Mamy 2014 -.-
    To taa... nie wiem czy jest sens na komentowanie, bo od półtora roku nie dałaś rozdziału.
    Widzę poprawę w interpunkcji. Nadal zapominasz, że przecinek oddziela czasowniki i przed a itd daje się przecinek. Nawet ciekawa akcja. Mam nadzieje, że nie zostawisz bloga, bo w połowie historii blogerce nie przystoi.
    Pozdr. Mam nadzieje, że dodasz rozdział
    A i pisze się Harry'ego.
    Weny ~Rain (Kiedyś Paulina Malfoy)
    http://teukieevanddracotfirstmeeting.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  11. świetnie tutaj się bawiłam, naprawdę!

    http://fremionestory.blogspot.com/2016/03/purpurowa-nadymka.html

    zapraszam na trzeci rozdział, może zaciekawi Was co dzieje się w moim magicznym świecie Fremione?
    mile widziane wasze pozytywne, negatywne, budujące, niebudujące komentarze. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja się pytam, gdzie kolejny rozdział? Byłam mega ciekawa co wydarzy się na imprezie...

    Zapraszam do mnie
    Https://fremionefanfic.blogspot.com/?m=1

    Pozdrawiam
    Blue :*

    OdpowiedzUsuń